ISTOTA
Jesteśmy
obrzydliwi. Uciekamy od bycia człowiekiem. Cenzurujemy swoje ciała
z obawy przed wylaniem się spoconego tłuszczu. Słowami bandażujemy
nasze uda i ramiona, przy okazji mózgi.
"Pryszcze,
wągry, brodawki, rozstępy, cellulit, tłuszcz, owłosienie,
zmarszczki, nagość"-
wszystkie te objawy są równie naturalne, co powszechne".
Jesteśmy nimi. Człowiek to istota pięknie nieidealna, perfekcyjnie
brzydka. Wystarczy podejść bliżej. Wypukłe zaskórniki zakryte
tanim pudrem, łój sączący się z czoła, znienawidzony, od zawsze
istniejący cellulit. Rozstępy, delikatne, lub o głębokości
małego palca. Ciemne wory pod oczami, lub jasne jak bielactwo.
Piersi kobiece, odrażająca ginekomastia. Czemu udajemy, że tego
nie ma?
Fot. Marta Błaszczak. |
A
właśnie od lustra się zaczęło. "Nie
wiedziałam, co
malować, więc
trochę dla żartu namalowałam pierś i oprawiłam w plastikową
tandetną ramkę po lusterku z "chińczyka", którą
przemalowałam na złoto" -
mówi artystka. Oprawienie niedoskonałości ludzkiego ciała w złote
ramy jest ciekawym
zabiegiem. To swoista gratyfikacja, samouwielbienie,
uświęcenie nas samych. Formaty były różnorodne, bo artystka
była ograniczona przez ramy.
Magdalena
Banaś, studentka III roku Grafiki, właśnie o tym zamierza stworzyć
swój zbiór. Olejne obrazy stworzone w trakcie dwóch poprzednich
semestrów w pracowni 205, ujrzały światło 22 marca 2019 roku.
Zostały wyeksponowane w "Galerii Pod Psem" w formie
ołtarza. Właśnie ten ołtarz w połączeniu ze złotymi ramami i
najważniejszym - tematyką - budzi ogromne kontrowersje. Przechodząc
korytarzem Akademii nie było możliwości nie zatrzymać się przed
nim. Ludzie po uświadomieniu sobie, czym są plamy na ludzkim ciele
albo uciekali, albo z intrygą przyglądali się. To jak patrzenie w
lustro - hipnoza lub odraza.
Fot. Marta Błaszczak. |
Najwyżej
wisi praca stworzona jako pierwsza z cyklu. Reakcja
na nią skłoniła studentkę do
refleksji nad tym, dlaczego ludzie mają takie odczucia na widok
czegoś naturalnego, co każdy choć raz miał na
twarzy. Następnie jako
twórca wgłębiała
się w sprawy ciała ludzkiego z jeszcze większą zaciętością.
Artystka
umiejętnie posłużyła się techniką olejną. Takie odwzorowanie
ciała ludzkiego wymaga dogłębnego studium modela. Banaś
musiała zmierzyć się z drugim człowiekiem, rozmawiać z
nim, patrzeć, obserwować, analizować. I
najważniejsze - musiała zmierzyć się z samą sobą. Z
tą osobą, którą jest od dziecka. Patrzeć, jak rozwija
się jej ciało, rosną gruczoły, pojawiają się niepokojące
przebarwienia, włosy. Jak poszerzają się
biodra, oddaje elastyczną, gładką skórę za zdolność
do prokreacji. Miała odwagą przyznać się, że własne obrazy
widzi codziennie w lustrze.
Fot. Marta Błaszczak. |
Studentka Akademii nie wie, co stanie się z pracami. Mam nadzieję, że zostaną pokazane poza Placem Polskim. Prawda jest często najlepszym sposobem na zwrócenie uwagi. Naprawdę można studiować ludzi dookoła, zaczynając od modela w pracowni, kończąc na influencerze z Instagrama. Ostatecznie każdy z nas jest obrzydliwy.
Marta
Błaszczak
"Istota",
Galeria "Pod Psem",
Akademia Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta, Wrocław, marzec 2019.
Akademia Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta, Wrocław, marzec 2019.
1 komentarze
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń