ART-TERAPIA
Psychiczna potyczka towarzyszyła wielkim
artystom i możliwe, że gdyby nie jej wpływ, wielu nigdy byśmy nie poznali, gdyż
ich dzieła nie powstały by bez jej wpływu. To zjawisko widoczne jest na wielu
płaszczyznach twórczego wyrażania siebie. Mickiewicz w swej poezji pisze o
zjawisku psychomachii. Czy twórcy dają upust wewnętrznej walce poprzez swoje
dzieła, czy sztuka jest ucieczką, oderwaniem od problemów, medytacją?
Fot. Sławomir Bury. |
Brak tytułu wystawy powoduje to, że prace
nic nam nie narzucają, mamy czysty pogląd, pojedyncze dzieła mówią same za
siebie, są indywidualnie i nie są zamknięte w wystawie. Każde z nich mogło by
być wywieszone osobno. Mimo tego wszystkie razem mają wspólny charakter, różnią
się od siebie, lecz całość świetnie ukazuje nam to, że są one efektem
wewnętrznych zmagań autorki.
Rysunki robione tuszem,
węglem, kredkami, sepią mają wspólną agresywną, wręcz niechlujną kreskę, mogą
kojarzyć się z techniką Egona Schielera, choć sama artystka mówi, że najbliższa
jest jej twórczość Vincenta Van Gogha. Z rysunków można wręcz wyczytać emocje
towarzyszące Uchman podczas pracy. Na pierwszy rzut oka są one do siebie bardzo
podobne, lecz po dogłębnym wniknięciu widać ich indywidualny charakter.
Artystka świetnie dodaje swoje emocje modelowi, dzięki czemu powstaje coś
niezwykłego, a rysunki mają specyficzny tajemniczy, czasem mroczny wydźwięk.
Idealnie ukazane jest to jaki wpływ na prace ma stosunek do modela, jej relacja
z portretowaną osobą. Każdy rysowany jest w odrębny, intymny sposób. Również
narzędzia, którymi artystka się posługuje mają szczególny wpływ na dzieło.
Rysunki tuszem mają
charakterystyczny mroczny wydźwięk, lecz te, przy których użyta została sepia
są spokojne wręcz wyciszone, może to świadczyć o tym, że dobór narzędzia
również wywołany jest ówczesnymi emocjami artystki.
Najciekawsze wydają mi się rysunki tuszem,
szybkie, wręcz szkicowe, zbyt szybkie, by w pełni ukazać modela i jego
charakter, lecz wystarczająco pośpieszne, by oddały emocje towarzyszące przy
pracy, obserwując je wręcz odczuwamy to, co artystka. Mimo tego, że twarze mają
bardzo mocno wyrażoną mimikę Uchman nie skupia się przy nich na samym wyglądzie
osoby, lecz na swych odczuciach związanych z modelem.
Co do obrazów malarskich,
są one malowane techniką oleju na płótnie. Dzieła bez widocznego konturu, plamy
koloru nie mają wyraźnego obrysu, a
farba nakładana jest pędzlem współpracującym ze szpachelką. Poprzez ekspresyjne
gesty malarskie płótna równie mocno wypełnione są ładunkiem emocjonalnym, co
rysunki, lecz tu więcej jest charakteru modela, i w nich owszem widać
zamiłowanie do prac Van Gogha. W obrazach to nie kreska, lecz dobór barw
sugeruje nastrój obrazu. Obrazy charakteryzują się ciepłymi barwami, sugeruje
nam to, iż wykonane były w pomieszczeniach. Gra pomarańczy i żółci wydaje mi
się mocnym nawiązaniem do Vincenta van Gogha.
Prace
Uchman są jej emocjami, efektem zmagań z samą sobą, dają upust wewnętrznej
walce, pełnią wręcz funkcję terapeutyczną, stąd kilka autoportretów, które
przerabiają różne stany emocjonalne autorki. Sposób w jaki artystka tworzy jest
zależny od tego kogo maluje, jakie uczucia jej towarzyszą. Myślę, że Van Gogh świetnie
do niej pasuje, gdyż oboje mogliby nazywać się ,,malarzami emocji”
Sławomir
Bury
Karolina
Uchman, wystawa bez tytułu galeria ,,Pod Psem”, Wrocław,
01.03.2019 - 31.03.2019.
01.03.2019 - 31.03.2019.
0 komentarze