Czego szuka Nówka Sztuka?


Akademie Sztuk Pięknych i inne szkoły artystyczne cieszą się coraz większym powodzeniem i zainteresowaniem. Choć wzrasta świadomość, że artyście nie tak łatwo jest się utrzymać tylko i wyłącznie ze sztuki, z roku na rok zwiększa się ilość absolwentów-twórców. Jak dużą rolę gra w tym wszystkim moda, a na ile jest to prawdziwe powołanie? Co na temat dzisiejszych wchodzących artystów powiedziałby Michał Anioł, a co mówią dzisiaj krytycy sztuki?

Fot. Wiktoria Owczarek.
Dojrzali artyści, designerzy, pedagodzy i inni zainteresowani pomocą zaistnienia młodych na rynku sztuki, nie od dziś oferują wsparcie i promocje. Jedną z okazji do zaprezentowania swojej jeszcze ciepłej, jak świeże bułeczki, twórczości, były targi młodej sztuki i designu – NÓWKA SZTUKA. Wydarzenie organizowane przez wielbiące kulturę miasto Kraków i znajdujące się w nim szkoły artystyczne, między innymi Krakowską Akademię Sztuk Pięknych i SAPU oraz galerię sztuki współczesnej Bunkier Sztuki i samo Forum Designu (dawny hotel Cracovia), w którym to targi się odbywały. 

Na pierwszy rzut oka impreza wydawała się być czymś znakomitym, możliwością zaprezentowania się, dedykowaną tylko dla wybranych, wyłonionych spośród trzystu chętnych, od których napłynęły zgłoszenia do organizatorów. Rzeczywiście w pewnym sensie trzeba, dysponować czymś ponad, co nie każdy młody artysta posiada w nadmiarze – pieniędzmi. Już w tym momencie kandydatów dopada szara rzeczywistość i fakt, co dziś liczy się najbardziej. Choć znajdują się osoby, które wyciągają swą pomocną dłoń w stronę raczkujących artystów, nie robią jednak niczego za przysłowiowe „darmo”. W efekcie, na targach wystawiło się osiemdziesięciu chętnych, przyodzianych w kasę i talent.  Tak można by stwierdzić nie zagłębiając się w historie poszczególnych wystawców. Jedno ze stoisk, sygnowanych wlepami i kajetami z logiem Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, wybrnęło z opresji nieco inaczej. Ośmiu artystów, wykorzystując wydarzenie również jako reklamę swojej Akademii, zebrało się i stworzyło grupę umożliwiającą łatwiejsze finansowanie promocji również siebie samych. Ten zespół zdecydowanie stanowił wyjątek, przy innych stoiskach stacjonowały maksymalnie po dwie osoby, pilnie strzeżące i wyłaniającego swym bacznym wzrokiem, każdego potencjalnego nabywcę.

Fot. Wiktoria Owczarek.
Starając się pokazać z jak najlepszej strony, młodzi twórcy wykorzystywali różne formy prezentacji. Tam, gdzie główny produkt stanowiły plakaty i printy, użyto przenośne stojaki na wieszaki. Przeglądając prace, można było poczuć się jak w butiku, a wybrana do nabycia praca, silnie kojarzyła się z czymś bardzo personalnym, niczym część garderoby. Inni artyści wybierali formę werbalną, zalewając odbiorcę całą historią swojej twórczości. Ciężko jest podważyć, że z takich historii wiele ciekawego można się dowiedzieć, a nawet wzruszyć. Jednak, waga przekazu czasem za bardzo ciąży na odbiorcy, wprowadzając go w stan konsternacji, a nawet zażenowania. Najbardziej interesującą i przyciągającą formą były warsztaty, głównie organizowane dla dzieci, ale również otwarta pracownia grafiki warsztatowej. Te dwa przedsięwzięcia zrzeszały wokół siebie najwięcej odbiorców, ponieważ zachęcały do nienatarczywej interakcji, a także obnażały tajniki warsztatu, a nikt tak, jak koneserzy sztuki nie lubi podglądać, w jaki sposób powstaje coś, co może stać się elementem jego kolekcji.

Na targach w gruncie rzeczy nie brakowało niczego, choć największą popularnością cieszyły się wszelkiego rodzaju grafiki, można było także zapoznać się z samą fotografią, jak i albumami będącymi nośnikami tego medium, przy okazji kosztując ich historii. Bardziej skrupulatni odbiorcy, mogli zmierzyć się z dokładnością architekta zawartą w wielkoformatowych rysunkach. Kolaże, biżuteria, a nawet użytkowe formy przestrzenne, wypełniały wnętrza parteru starego hotelu Cracovia, ciesząc się nie małą popularnością.


Fot. Wiktoria Owczarek.
Oprócz młodych wystawców, przestrzeń Forum Designu zajmowała stała ekspozycja składająca się z dojrzałego, w stosunku do przyjezdnych, designu. Kolekcja opierająca się o znane już nazwiska, jak Oskar Zięta z zakresu mebli czy Anna Wyszyńska w dziedzinie tekstylno-ubraniowej, budziła w nowicjuszach ogromny respekt. Pomimo, że skrzydłowy układ budynku pozwalał na podzielenie stref, jak groch z kapustą, było ze sobą pomieszane wszystko. Stoiska z grafikami studentów wtopione w zaaranżowane drogimi meblami wnętrze, czy nowatorska biżuteria w składzie dizajnerskiej porcelany, trudno jednoznacznie stwierdzić czy taki miks był dobrym rozwiązaniem. Z jednej strony młodzi adepci mieli okazję stanąć na równi ze swoimi autorytetami, z drugiej zaś, nie tak łatwo było wyłonić nowości, które wraz z targami pojawiły się w Forum. Można skłaniać się ku temu, że był to nieprzypadkowy zabieg organizatorów, który w gruncie rzeczy wskazywał na gospodarowanie przestrzenią po linii najmniejszego oporu, ze względu na oszczędność czasu, miejsca i pieniędzy. 

Choć nie monety i złoto powinny stanowić istotę targów Nówka Sztuka, można było przypuszczać coś zupełnie innego. Ukłon w stronę młodych artystów i udostępnienie im miejsca, w dużej mierze okazał się kolejnym pretekstem do zarobienia pieniędzy. Ktoś w roli bacznego obserwatora, mógłby skłonić się na refleksje, w jakim celu zorganizowano te targi. Nie można zaprzeczyć intencji organizatorów, nie ma na to wystarczających argumentów, jednak da się odczuć, że nie pomoc i dobro innych było ważne, a przede wszystkim własna kieszeń.




Wiktoria Owczarek



Targi młodej sztuki i designu Nówka Sztuka, hotel Cracovia, Kraków, grudzień 2018.



You May Also Like

0 komentarze