Pamięć zaklęta w murach



Mury kryją wiele tajemnic, skrywają historie, jakie posiadają ich mieszkańcy. To co ludzie przeżywają często zostawia ślad na budynkach i w ich bliskim otoczeniu. Nie tylko w naszych domach ale również w elementach architektury zgromadzonej w naszym środowisku. Tam, gdzie rodzi się człowiek powstaje historia, a budynki ją przechowują . Każdy czyn pozostawia ślad, wspomnienia zapisują się w naszych głowach i kształtują przedstawicieli naszego gatunku.
To pamięć jest skarbnicą tego co przeżyliśmy, jest jak wielka biblioteka, z której bierzemy w dłonie książki jedna po drugiej, przypominając sobie wydarzenia zapisane naszymi własnymi myślami. Przechowywanie wspomnień, tajemnice przeszłości, rzeczy posiadające wartości historyczne znajdziemy w magicznych domach zwanych muzeami.


Fot. Wojciech Chrubasik.




Muzea posiadają niewiarygodną wartość, ponieważ w nich odnajdujemy namacalne opowieści zaklęte w rzeczach z różnego okresu. Właśnie w takie miejsce, a mianowicie do Pawilonu Czterech Kopuł, zaprosiła studentów II i III roku Mediacji Sztuki z Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu,
Dr Agnieszka Kłos, aby poprowadzić w  tych niecodziennych warunkach zajęcia z Krytyki Artystycznej. Spotkanie odbyło się 8 maja. O godzinie 10.30 uczestnicy zajęć przekroczyli bramy muzeum, które wprowadziły ich w inny wymiar. Białe, wysokie ściany tworzą niecodzienną obszerną przestrzeń, w której eksponaty nabierają innego wydźwięku. Ich historie są bardziej dostępne dla widza. Wykładowczyni skupiła się na jednej
z sal poświęconej tragedii II drugiej wojny światowej i jej ofiar. Syndrom wojny odbił się na artystach ukształtowanych przez ten czas, ale miał też ogromne znaczenie dla twórców kolejnych pokoleń.

Strach przed innością, zazdrość i nienawiść, spowodowały masową eksterminacje narodu żydowskiego i innych mniejszości narodowych, a także homoseksualistów. Dorobek artystów, którzy mieli styczność z obozami koncentracyjnymi wiąże się z pewnym specyficznym rodzajem wrażliwości. Krzywda na drugim człowieku odgrywa wielką role w życiu ofiary, a oni pokazują nam poprzez swoje prace przeżycia i myśli, które towarzyszą im od lat . Język plastyczny pomaga ukazać w interesujący sposób los człowieka, jego przeżycia i emocje jakim nim targają. 

Artystą, który doskonale opowiada w swoich pracach o obozach był Józef Szajna, przy którego dziełach prowadzony był wykład. Środek sali wypełniony był skupiskiem butów o nienaturalnie dużych rozmiarach, tworzących jednolitą instalację rzeźbiarską. Ta część garderoby symbolizuje wolość, którą posiada każdy Homo Sapiens , a która została brutalnie odebrana narodom. Obuwie ma też inne znacznie. Jego cechą jest zapisywanie na własnej powierzchni historii otoczenia. Im but jest bardziej zużyty tym więcej widział i czuł. Teatralność Prac Szajny jest olbrzymia. W jednej z wnęk ustawiono popiersia ludzi. Niektóre wypełnione zdjęciami więźniów obozu koncentracyjnego, a inne całkowicie czarne lub przedstawiające samego artystę, tworząc tłum, który w specyficzny sposób dotyka odbiorcę po same kości , wchodzi do krwiobiegu i wędruje po całym ciele.

W towarzystwie prac scenografa znajdują się prace Władysława Hasiora i Mirosława Bałki, w których również odbijają się widma wojny. W innych salach słyszymy to samo echo pustki i zranienia, jakie przyniosły wydarzenia związane z II wojną światową. W jednej z nich mamy do czynienia z monumentalnymi rzeźbami, które wyszły spod rąk Magdaleny Abakanowicz, a w innej prace kobiety zmagającej się w swojej twórczości
z własną chorobą, czyli Aliny Szapocznikow.

Głos jaki słychać w Pawilonie Czterech Kopuł nie jest jednoznaczny, choć patrząc na eksponaty wymienionych wyżej artystów tworzy krainę uśpionych przedmiotów i zaklętych w nich ludzi. Samo miejsce powoduje, że przenosimy się do innego czasu, to tu zapisane są wydarzenia związane 
z życiem niezwykłych jednostek polskiej kultury. Mamy wrażenie, że gdy się wchodzi w białą przestrzeń przenosimy się do ich umysłów, ludzi którzy wiele przeżyli. 

W czterech ścianach można zgromadzić niezwykłe historie o różnorodnym kolorycie. Pamiętajmy o tym, że mury posiadają własny zapis czasu nie tylko wewnątrz, ale również na zewnątrz. Są jak książki, które zapisywane kartka po kartce wędrują na półkę i czekają na czytelnika.

                                                                                                                                 
 Łukasz Kwiliński

You May Also Like

0 komentarze