Wartość dodana

„Nowo powstała Pracownia Biżuterii rozszerza pojęcie projektowania na obiekty nie tylko w klasycznym rozumieniu „biżuterii jubilerskiej” – zajmuje się projektowaniem przedmiotów wyrażających związki kulturowe, osobowość czy też stan emocjonalny”- pisze Prof. Agata Danielak-Kujda, na stronie Muzeum Narodowego. Okazją do sprawdzenia tych założeń była wystawa towarzysząca „Modzie na Cranacha”.

Fot. Wojciech Chrubasik.
Część prac była jedynie inspirowana formą biżuterii z obrazów Cranacha. Niektóre bezpośrednio wykorzystywały motywy z płócien malarza. Ale były też takie, które biżuterię wykorzystały jako kontekst do zadania pytań o mechanizm określania wartości. Złoto to metal, który ludzie darzą nieuzasadnionym szacunkiem, niemal od początków swojego istnienia. Dlaczego? To pytanie, które może sprowokować jedna z prac na tej wystawie; dość znacznie odbiegająca od reszty, ze względu na materiał, z którego została wykonana. Autorka (Wiktoria Owczarek, II rok, Mediacja Sztuki) wykorzystując kable elektryczne, odtworzyła formę wszechobecnego w malarstwie Cranacha, naszyjnika. Taki wybór wydaje się nieprzypadkowy. Tego  typu ozdoba na Cranach'owskich obrazach ma zazwyczaj podkreślić status społeczny portretowanego. Ma manifestować jego zamożność, tak by widz od razu wiedział z kim obcuje. Zresztą nie tylko pozujący u Cranacha mieli tę słabość. Dzisiejsze ulice także skrzą się od złotych naszyjników, często dla kontrastu umieszczanych na śnieżnobiałym dresie. A portale internetowe pełne są zdjęć twarzy z wypaloną słońcem złotawą karnacją.
Fot. Wojciech Chrubasik.
Audiofile cenią sobie złote kable, twierdząc, że znacznie lepiej przewodzą sygnał, który potem trafia do ich uszu.  Styki w każdym dobrym sprzęcie elektronicznym również powinny być złote. Patrząc na naszyjnik w gablocie nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy pod ordynarną, gumową powłoką, nie znajdziemy złotych drutów. Prawdziwy materiał jest ukryty. Zabezpieczony przed działaniem otoczenia i naszymi oczami. To przewrotne działanie, które może być krytyką ekshibicjonistycznego podejścia modeli Cranacha. A może jedynie zwróceniem uwagi na naturalny proces, w wyniku którego zamknęliśmy tak drogi nam metal wewnątrz równie drogich smartphon'ów, smartwatch'y i słuchawek; zakładając sobie na szyję kolejne zwoje kabli łączących nas z rzeczywistością wirtualną. Analiza tylko jednej pracy z wystawy biżuterii towarzyszącej wystawie „Moda na Cranacha”,  okazuje się potwierdzać słowa prof.  Agaty Danielak-Kujdy. Obiekty wykonane przez studentów wrocławskiej ASP, to nie jedynie pokaz umiejętności jubilerskich. Każdy z prezentowanych przedmiotów niesie ze sobą pytania o funkcje biżuterii. Jest umiejętnym wykorzystaniem formy do zadawania pytań o współczesność, nawet tym, których interesuje jedynie powierzchowność.





 Oskar Kolbert




Moda na Cranacha - biżuteria, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, 4.12-30.12.2017.

You May Also Like

0 komentarze