Równania znane i nieznane



Wielu zakłada, że matematyka i sztuka nigdy nie idą w parze, a ścisłowcy i nonszalanccy artyści to dwa różne światy. Śmiało można by rzec, że te dwie grupy żyją ze sobą w symbiozie pośród dzisiejszego społeczeństwa. Mało tego, zaczęły się ze sobą ścieśniać, co ku zdziwieniu wielu okazało się być nie tylko odkrywcze, ale i znakomite pod względem współpracy przeciwieństw. 

Fot. Michalina Staniszewska.

Tegoroczne Biennale zatytułowane "Draft Systems" zaprezentuje zbiór dzieł odnoszących się do dzisiejszego, nieustannie zmieniającego się świata oraz konsekwencji tego procesu. Wystawa nieco poprzedzająca oficjalne otwarcie festiwalu, przedstawia niewielką kolekcję dzieł autorstwa Norimichi Hirakawa - japońskiego artysty-matematyka, przełamującego stereotypy odwiecznej walki przeciwieństw. Na wystawę pt."znane, nieznane i (nie)odwracalne", składa się pięć instalacji, które w większości przedstawione są na monitorach LCD. Artysta skupia się na czystej naturze danych w zaprezentowanych pracach. Podkreśla on bowiem, że świat opiera się na efemeryczności oraz niemożliwym do kontrolowania przez nikogo czasem.

Zadawało by się, że Norimichi oferuje odwiedzającym jednie prezentacje audiowizualne, które w zamiarze mają zahipnotyzować oglądającego, dzięki ich zapętleniu i monotonności. Instalacja zatytułowana "nieodwracalne", stanowi dowód na niezgodność tej tezy, jako że pomimo silnego przekonania, że to co widzimy to tylko jedna, zapętlona konfiguracja - artysta wyjaśnia, że czasem nawet oczy nas mogą mylić, wówczas każda następna kropka nierówna się poprzedniej.

Fot. Michalina Staniszewska.
Podobnie działa "znane", kolejna instalacja multimedialna, która w przeciwieństwie do poprzednio wspomnianej - ma swój koniec. "Znane" funkcjonuje jako kalkulator liczb naturalnych, który w czasie prowadzonych obliczeń, przydziela poszczególnej cyfrze następującą literę w porządku alfabetycznym, tworząc przy tym imiona z całego globu. Praca opiera się na analizie kontrastujących ze sobą danych, które zostały poddane owocnej współpracy.

Instalacja o kontrastującym tytule - "nieznane", prezentuje kolaż portretów, każdy o przydzielonej literze, co tworzy iluzję struny znaków alfabetycznych. Zdjęcia ludzkich popiersi, utrzymane w czerni i bieli nakładają się na siebie, przez co pokazane na nich osoby przypominają nieuchwytne duchy, które wzbogacają instalację o efemeryczne podłoże.


Fot. Michalina Staniszewska.

"datum" można uznać za najlepiej zobrazowany przykład koegzystencji danych matematycznych i sztuki wizualnej. Na ten projekt składa się kilka instalacji wideo, które artysta zwykle prezentuje osobno. Przy ich powstaniu, Norimichi wykorzystuje wcześniej zarejestrowane wideo z otaczającej go natury, jednakże na wystawie we Wrocławiu, zdecydował się zaprezentować zmodyfikowane zapisy powierzchni słońca zaczerpnięte ze źródeł NASA. 6-cio wymiarowa przestrzeń pozwala na lawirację pomiędzy krzywymi transformującymi kolor w ruch, a ruch w kolor. Dane uwzględnione w tej pracy, wizualnie tworzą porównywalne do abstrakcyjnych dzieł obrazy, stanowiące jedynie eksperymentalny zapis piękna momentami niezauważalnego dla ludzkiego oka.

Na wystawie odwiedzający mieli również szansę ujrzeć nowy twór autora noszący tytuł "S3". Dobrze znany artyście monitor LCD prezentuje szczegółową wizualizację hiperkuli czterowymiarowej. Norimichi zmierzył się z granicami ludzkiej wyobraźni i postanowił je przekroczyć, obrazując matematyczne założenie będące niemożliwym do pojęcia przez trójwymiarową, ludzką percepcję.


Fot. Michalina Staniszewska.

Może się zdawać, że japoński twórca bawi się ograniczoną wiedzą widzów, podając wzory matematyczne jako źródło inspiracji dla swojej sztuki. Należałoby wcześniej zmierzyć się z faktem, że sztuka konceptualna zdecydowanie przeważa w jego twórczości, co pokrótce oznacza natychmiastową lekturę opisów zaprezentowanych instalacji tuż po wkroczeniu do galerii. Norimichi uważa nauki ścisłe za banał i poprzez silne, wizualne doznania, pozwala wejść w świat obliczeń i analiz, tym samym z powodzeniem trafiając do dwóch, różnych od siebie grup odbiorców. Łącząc liczby z obrazem, wykazuje się nie tyle wszechstronnością, co olbrzymią wiedzą na temat obydwóch dziedzin. Imponujące jest również to, jak oszczędne formalnie są przedstawione prace, a jak wiele symboliki i czystej wiedzy matematycznej zdołał w nich zawrzeć. Pomijając "datum", komputerowe wizualizacje zamykają się na barwy monochromatyczne, zmniejszając środki wyrazu jeszcze bardziej i pozwalając zadziałać wyobraźni. Cieszy również fakt, że artysta sukcesywnie dodaje ścieżki dźwiękowe do swoich instalacji, co tylko potęguje siłę ich odbioru.

Odgórne założenia "Draft Systems" to zaznajomić odbiorców z niestabilnością systemów organizujących nasz świat oraz faktem, że nikt nie jest w stanie kontrolować zmian zachodzących w dzisiejszej rzeczywistości. Norimichi Hirakawa uchyla rąbka tajemnicy zarówno świata równań matematycznych, jak i tych cyfrowych, po drodze potykając się o sztukę skromnej, acz wymownej wizualizacji. Stosując niezliczoną ilość analiz i wartości numerycznych, udowadnia, iż świat w którym żyjemy, kontrolowany jest przez nieustannie zmieniające się ciągi liczb, a to co widzimy, to jedynie ich złączone w całość cząstki. Budując iluzję rzeczywistości na swój własny sposób, Hirakawa bezsprzecznie odzwierciedla temat tegorocznego Biennale, używając przy tym odwiecznego straszaka wszystkich artystów - matematyki.





Michalina Staniszewska





Norimichi Hirakawa, "znane, nieznane i (nie)odwracalne",
17. Biennale Sztuki Mediów WRO 2017 DRAFT SYSTEMS, Wrocław, 31.03 - 04.06.2017.



Źródła:

You May Also Like

0 komentarze