Grejpfruty, brzoskwinie i granaty

Fot. Michalina Staniszewska.

Poruszając tematy odmiennych wyznań religijnych i filozoficznych, często mamy nieprzyjemność spotkania się z negatywną ich interpretacją, bądź kompletnym odrzuceniem wynikającym z niewiedzy rozmówcy. Co więcej, sztuka religijna obecnie boryka się z niechęcią odbiorców, gdyż według wielu, rodzi tylko konflikty. Chyba, że stanowi ilustrację krytycznego podejścia autora, a w szczególności, gdy tyczy się sytuacji w Polsce. Jednak ta wyjątkowa ekspozycja, nie ma w zamiarze rodzić nienawistnych konfliktów, a wręcz nakłaniać do ich rozwiązania.

"Kurz Zen" autorstwa małżeństwa mnichów Ewy Hadydoń oraz Nyogena Nowaka, wzbudza w odwiedzających mieszane uczucia. Dla widzów, którzy najczęściej znają przede wszystkim chrześcijaństwo i jego odłamy, założenia nurtu filozoficznego jakim jest buddzym, dla wielu są obce, bądź niezrozumiałe. Dlatego wydarzenia artystyczne,  warsztaty czy wystawy, które mają bezpośrednio związek ze nieznaną kulturą, nie zawsze spotykają się z szerokim odbiorem.  

Autorzy wystawy skupiają się wokół nurtu Zen i pisma siddham, używanego jedynie do zapisu tekstów sakralnych. W swoich dziełach zdecydowali się połączyć obraz i słowo, co stanowi typowy zabieg dla wielu artystów związanych z tym nurtem. Słowa okazują się nie być satysfakcjonującym środkiem wyrazu dla wyznawców Zen, co zmusza ich do połączenia tradycyjnego pisma i malarstwa. W tej ekspozycji, proces twórczy stanowi formę medytacji i ma za zadanie pogłębienie wiedzy osób niewtajemniczonych w japońskią odmiannę buddyzmu. Dorobek artystyczny obu mnichów jest mieszanką zarówno technik, podkładów, jak i wątków będących twórczą inspiracją. 


Fot. Michalina Staniszewska.


Ewa Hadydoń skupia się na trzynastu ikonicznych portretach, z czego każdy ukazuje inny aspekt samego Buddy. Cytując samą autorkę "Każdy z Buddów ma swój specyficzny mistyczny werset, często uważany za kwintesencję buddyskiej sutry", która zawarła je w twarzach Buddów w swoim cyklu prac. Portrety wykonane są w technice aerografu i ołówka, na podkładach formatu zbliżonego do A4. Każdy ze zwojów Nyogena Nowaka, zanim trafiły na wystawę we wrocławskiej Galerii Miejskiej, znalazły się w świątyniach i domach mieszkalnych, gdzie odbiorcy mogli w spokoju dumać nad ich treścią. Autor w swoim artystycznym manifeście podkreśla istotę witalnej energii zawartej w sztuce Zen, gdzie marginalna jest jakość tuszu i technika malarska, a właśnie natężenie energii stanowi najcenniejszy aspekt w odbiorze. Silne pociągnięcia pędzlem tworzą harmonię z delikatnymi muśnięciami farb wodnych, co tworzy malarskie kontrasty oddające balans przeciwieństw w założeniach buddyzmu. 

Sztuka, z którą mamy do czynienia w dzisiejszych czasach, coraz częściej stanowi kwintesencję chaosu i zapowiedzi pogarszającej się przyszłości. "Kurz Zen" pozwala oderwać się od ponurej wizji, której często towarzyszy sarkastyczny komentarz rzeczywistości i nakłania do pokojowej interpretacji. Sugeruje, że czasem warto się zatrzymać i zamiast szukać powodów do konfliktu z innymi, skupić się na poszukiwaniu rozwiązań problemów wewnętrznych. 



Michalina Staniszewska


"Kurz Zen", 08.03.2018 - 30.03.2018. Galeria Miejska, Wrocław.

You May Also Like

0 komentarze