Nieczytelność jest miejscem, w którym wydarza się błąd
W
tekście kuratorskim z katalogu wystawy zatytułowanej Nieczytelność. Palimpsesty, pojawia się kilka nawiązań do teorii
Jacquesa Derridy i to nazwisko powracało kilkakrotnie w czasie dyskusji. Cytat
z jego pism: Nieczytelność jest miejscem, w którym wydarza się
błąd, jaki z kolei może być sygnałem najbardziej intensywnego inicjowania i
dziania się nowych znaczeń podważa tradycyjne myślenie w kategoriach dobrych rozwiązań (które są
warte aprobaty) i złych (które należy eliminować).
Dla
prelegentów ważna okazała aporia jaką niesie samo mówienie o nieczytelności za
pomocą zrozumiałego języka. Zwróciła na nią uwagę, już na samym początku
rozmowy, Anna Markowska, która podkreśliła trudną rolę Marty Smolińskiej jako
kuratorki i pedagoga objaśniającego studentom i widzom nieczytelną wystawę.
Również poprawna ekspozycja, dobre oświetlenie, wyraźne podpisy pod pracami są
jakby wbrew idei nieczytelności.
Uchwycony
został problem związany ze zjawiskiem nieczytelności w sztuce, a może i sztuki
w ogóle, polegający na tym, że tłumacząc ją,
wyjaśniając ,,co artysta miał na myśli” pozbawia się jej intrygującej
tajemnicy. Jest w tym coś niedyskretnego i agresywnego zarazem. Uczestnicy
rozmowy zwrócili uwagę na to, że nieczytelność to nie tylko niemożność
przeczytania tekstu, to też niezrozumiałość świata, która budzi w człowieku lęk
i złość.
Adam
Workowski odniósł się do wrażenia, jakie zrobiła na nim praca Irmy Blank pt. Silence Story, składająca się z zestawu,
zapisanych, na pierwszy rzut oka, drobnym pismem kart. Dopiero po bliższym i
uważniejszym przyjrzeniu się stronom okazuje się, że mamy do czynienia tylko z
imitacją zapisu. Jak mówił filozof, jest to prowokacja wymierzona w
przyzwyczajenia poznawcze człowieka, który zakłada, że otaczająca go
rzeczywistość reprezentuje pewien porządek. Tymczasem wychodzi na jaw straszna
pomyłka, okazuje się, że u źródeł poszukiwania logosu jest nieczytelność. Rodzi to wątpliwości co do istnienia
immanentnego sensu. Być może za każdym razem sens trzeba na nowo konstruować i negocjować.
Adam
Workowski wskazał też na dwa inne dzieła pokazywane na wystawie, które go
poruszyły. To prace Sophii Pompéry (I kropka/ Und Puntk/
Full Stop) i Michała Martychowca (Empty
Room). Pierwsza jest serią wykonanych dużym nakładem pracy i środków zdjęć,
maksymalnie powiększonych kropek, kończących ostatnie zdania pierwodruków
niemieckich powieści miłosnych. Praca Martychowca polegała na przepisaniu na
maszynie Iliady bez robienia odstępów
między wyrazami i bez wymieniania tuszu - efektem są strony trudnego do
odczytania maszynopisu. Filozof mówił, że widzi czytelny, może nawet nieco
banalny koncept, nieczytelnych prac.
Wywiązała się dyskusja wokół ich znaczenia, ale jak słusznie zauważył Marcin
Hamkało, dyrektor Muzeum Pana Tadeusza, dociekliwe poszukiwanie ich
uzasadnienia jest właśnie działaniem wbrew idei nieczytelności.
Sebastian
Dudzik, który specjalizuje się m.in w twórczości Antoniego Starczewskiego
(jednego z artystów, którego prace pojawiły się na wystawie), zwrócił uwagę na
niezrozumiałość każdego rodzaju sztuki, wynikającą niekiedy ze skomplikowanego
kodu, hermetycznego alfabetu, który tworzyli artyści, a którego poznanie wymaga
cierpliwego studiowania. Powróciło pytanie o to, czy dzieło sztuki trzeba rozumieć
aby je podziwiać (czy można określić prawidłową reakcję na dzieło sztuki?).
Czasami rozszyfrowanie dzieł artystów dzieje się nawet wbrew ich woli (tak jak
to miało miejsce w przypadku Starczewskiego).
Fot. Aleksandra Kanoniak.
Pojawił
się też wątek palimpsestowości wystawy czyli dialogu w jaki wchodzi z
ekspozycją stałą w Muzeum Pana Tadeusza, poruszającą wątki związane m.in. z
historią Polski (od końcówki XVIII wieku po czasy współczesne) i tradycją
europejskiego romantyzmu. Współczesne dzieła sztuki pojawiają się jako interwencje,
komentarze. Dopowiadają treści, bywają ironiczne, albo poważne, niekiedy bardzo
osobiste. W Gabinetach Świadków Historii (części ekspozycji poświęconej Janowi
Nowakowi Jeziorańskiemu i Władysławowi Bartoszewskiemu ) pojawiły się prace
Witosława Czerwonki i Irminy Felińskiej podejmujące temat cenzury, jako
ingerencji władzy w czytelność tekstu. Uczestnicy rozmowy zgodzili się ze
stwierdzeniem Marty Smolińskiej, że w czasach dominującej, jedynej słusznej
narracji, nieczytelność może mieć również charakter politycznego protestu.
Subiektywne
sprawozdanie z panelu dyskusyjnego,
towarzyszącego wystawie Nieczytelność.
Palimpsesty, który odbył się w Muzeum Pana Tadeusza w niedzielę 12 marca
2017 r. W dyskusji uczestniczyli: Anna Markowska - profesor historii sztuki Uniwersytetu
Wrocławskiego, Adam Workowski - filozof reprezentujący krakowski Instytut Myśli
Józefa Tischnera i Papieski Uniwersytet Jana Pawła II i Sebastian Dudzik - wykładowca Uniwersytetu
Mikołaja Kopernika w Toruniu. Rozmowę moderowała Marta Smolińskia - kuratorka
wystawy, profesor na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu.
Maria Marszałek
0 komentarze